Czasami niestety chodzę na pocztę. Pech, że mam jedną w okolicy. Pech też, że niemal zawsze trafiam na tę samą kobietę – panią od wydawania i przyjmowania przesyłek. Ludzie! Jak tylko ją widzę, jej minę, tę burzową aurę, którą wokół siebie roztacza, to mam ochotę uciekać.