10 pytań do… florystki – tak się zaczyna pierwszy wpis z cyklu wywiadów z super przedsiębiorczymi kobietami. Hura!
Tak bardzo cieszę się na ten cykl! Większość z kobiet, które zamierzam przepytać, to dziewczyny, które zaczynały swoje biznesy od zera i z konsekwencją kropli drążącej skałę prą do przodu, nie zważając na przeciwności.
To są kobiety takie jak Ty czy ja, które nie miały miliona monet na starcie, koneksji czy nawet mniej znaczących znajomości w świecie biznesu. Same od podstaw tworzyły i rozwijały swoją firmę i nadal to robią, mimo podwyżek ZUSu, zawiłości naszego prawa, zwątpień, Facebooka, który tnie zasięgi i słońca tylko przez 1/4 roku.
Więc jeśli planujesz założyć firmę, albo jesteś w tym wszystkim nowa i masz wiele niepewności, czy dasz radę – to 10 pytań do… może pomóc Ci podjąć właściwą decyzję albo da Ci motywacyjnego kopa do działania albo będzie miłą odskocznią po całym dniu pracy.
Zatem zaczynajmy! Na pierwszy ogień zgodziła się pójść moja utalentowana i piękna klientka …
Joanna Zbieżak bezkompromisowa florystka
Asia ponad dwa lata temu otworzyła swoją pracownię florystyczną „Kwiaty Bawełny” i rozwija ją w tempie błyskawicznym, choć z rozwagą selekcjonuje zlecenia. Imponuje mi jej bezkompromisowość w tym względzie i to, że ma jasno określoną wizję swojego biznesu, co niestety nie jest powszechnym zjawiskiem.
Ja: Bardzo mi miło Joanno, że zgodziłaś się odpowiedzieć na moje pytania. Jednak zanim przejdę do właściwej 10, mam jedno wstępne, bo nurtuje mnie to od dawna, o nazwę Twojej firmy – „Kwiaty Bawełny”? Skąd pomysł na taką nazwę i co ona dla Ciebie znaczy?
Joanna: Ja również cieszę się, że mogę odpowiedzieć na Twoje pytania. Co do nazwy – bawełna to niezwykły kwiat. Jest delikatny, subtelny, nietuzinkowy i pełen naturalnego piękna. Zachwyca każdego… i stąd nazwa pracowni. Chciałam, żeby kompozycje, które w niej powstają, budziły takie właśnie skojarzenia. W myśl idei, że ponadczasowe piękno kwiatów nie potrzebuje zbędnych ozdób i dodatków. Ponadto jestem z Łodzi, a to miasto o tradycjach włókienniczych, w którym przed laty kwitł bawełniany przemysł. Tak więc Kwiaty Bawełny to nazwa nieprzypadkowa.
1. Podoba mi się to nawiązanie do włókienniczej Łodzi. Przejdźmy zatem do 10 właściwych pytań. Powiedź nam, jak zacząć biznes w branży florystycznej i jakie były Twoje początki? Z jakimi kosztami trzeba się liczyć?
Joanna: Aby w ogóle mieć szansę zaistnieć we florystyce, najważniejsze jest solidne wykształcenie. I nie mówię tu o ukończeniu kilkudniowego kursu, bo to zdecydowanie za mało. Ja podeszłam do tego, jak mi się wydaje, profesjonalnie – najpierw ukończyłam roczną szkołę florystyczną, a potem zdałam egzamin państwowy w izbie rzemieślniczej w Warszawie i otrzymałam tytuł czeladniczy florysty. Niestety taka szkoła to duży wydatek. Do tego dochodzi jeszcze koszt egzaminu i materiałów potrzebnych do przygotowania pracy dyplomowej.
Otwierając działalność w branży florystycznej na start trzeba kupić właściwie wszystko czyli wyposażyć całą pracownię w potrzebne sprzęty, naczynia, wazony, narzędzia, dodatki itp. Wynajęcie lokalu to również niemały wydatek, bo potrzebny jest spory metraż. Ja kupiłam również samochód na firmę, by mieć czym przewozić kwiaty i rośliny z giełdy do pracowni, a potem do klienta. Kolejny wydatek to oczywiście identyfikacja wizualna i strona internetowa, bez której właściwie nie da się prowadzić działalności w mojej branży.
Rozpoczynając działalność byłam na ten krok dobrze przygotowana, bo wcześniej robiłam wyliczenia, ile pieniędzy będzie mi potrzebne. Ale miałam też trochę szczęścia, ponieważ udało mi się uzyskać dofinansowanie w postaci jednorazowych środków na otwarcie działalności gospodarczej z urzędu pracy.
2. A jak zdobyłaś swoich pierwszych klientów? Czy było to trudne?
Joanna: Pierwsze zlecenia przygotowywałam dla znajomych, budując tym samym portfolio swoich prac. Potem klienci zaczęli pojawiać się z tzw. „polecenia” i z każdym miesiącem było ich coraz więcej.
3. To może zgłąbmy wątek marketingu w Twojej branży. Jakie według Ciebie są najlepsze kanały do promocji biznesu florystycznego i jaka reklama odnosi najlepszy skutek?
Joanna: Nadal zdecydowana większość klientów, jaka do mnie trafia, jest „z polecenia”. Uważam, że kluczem do sukcesu jest marketing szeptany.
Oczywiście media społecznościowe są pomocne, jednak ostatnio dostrzegam niekorzystne zmiany w ich działaniu np. Facebook coraz bardziej ogranicza zasięg postów, a reklamy i posty sponsorowane mają coraz wyższą cenę.
4. Rekomendacje w wielu branżach to nadal podstawa. A czy Twoja działalność jest sezonowa? Jeśli tak, to jak się zabezpieczasz finansowo na okresy, w których masz mniej zleceń albo wcale?
Joanna: Tak, moja praca jest w dużej mierze sezonowa. Realizuję głównie zamówienia związane z kompleksową dekoracją ślubów i przyjęć weselnych. Sezon ślubny trwa od Wielkanocy do połowy października i właśnie wtedy mam najwięcej pracy. Oczywiście zdarzają się także śluby i w grudniu, jednak tego typu zamówień jest znacznie mniej.
W zimowych miesiącach skupiam się na innych rzeczach jak dekoracje eventów, realizacja zamówień świątecznych, organizuję warsztaty florystyczne. To także czas spotkań z klientami na kolejny sezon ślubny. Przygotowuję wtedy oferty, umowy…
Aby zabezpieczyć się finansowo na okresy, w których zleceń jest mniej, dochody z sezonu dzielę na 12 miesięcy i poniekąd sama sobie „wypłacam pensję”. Takie rozwiązanie daje mi poczucie stabilizacji finansowej.
5. Myślę, że „wypłacanie sobie pensji” to bardzo rozsądne podejście do firmowych finansów. A jakie według Ciebie umiejętności i cechy charakteru są kluczowe do prowadzenia biznesu takiego, jak Twój?
Joanna: Zawód florysty to połączenie artysty i biznesmena. Z jednej strony tworzę, kreuję, otaczam się pięknem, a z drugiej każde zamówienie trzeba perfekcyjnie wycenić, kupić tyle materiału, aby niczego nie zabrakło oraz nie za dużo, aby się nie zmarnowało.
Potrzeba także otwartości na innych ludzi szczególnie, że klient ślubny jest klientem bardzo wymagającym i oczekującym maksimum uwagi. Cechy charakteru i umiejętności potrzebne do prowadzeniu biznesu florystycznego to na pewno pracowitość, solidność, zaradność oraz zdolność nawiązywania i utrzymywania dobrych relacji z innymi.
6. Jak wygląda Twój typowy dzień pracy i ile pracujesz?
Joanna: Każdy dzień jest inny, na pewno nie mam typowego dnia pracy. Kiedy wykonuję zamówienie, to pracuję tak długo, aż je zrealizuję. Dużo jednak zależy od jego wielkości. Przy dużych realizacjach pracuję nawet po 16 godzin, przez trzy dni non stop, od czwartku do soboty, co jest bardzo wyczerpujące. W sezonie ślubnym w zasadzie nie mam wolnych weekendów.
Więcej luzu mam od poniedziałku, wtedy odsypiam, mam czas dla siebie. Ale można powiedzieć, że pracuję w zasadzie przez cały tydzień nawet, gdy teoretycznie mam dzień wolny, bo wtedy odpisuję na maile, umawiam się na spotkania z klientami, jeżdżę do hurtowni kupić brakujące materiały… ciągle jest „coś” do zrobienia.
7. Przejdźmy teraz do trudnego, dla niektórych, tematu, jakim jest konkurencja. Jak to wygląda u Ciebie? Masz dużą konkurencję? Jak sobie z nią “radzisz”?
Joanna: Konkurencja jest bardzo duża, bo każda „osiedlowa kwiaciarnia” oferuje dekoracje ślubne, ale ja nie zwracam na to uwagi. Robię swoje, rozwijam się, wkładam serce w każde zamówienie. Od konkurencji na pewno odróżniam się wysoką jakością usług.
8. I to jest bardzo dobre podejście do tematu. A na co trzeba być gotowym, zaczynając biznes florystyczny? Jakie są plusy i minusy takiego biznesu?
Joanna: Na pewno trzeba być gotowym na ciężką pracę. Na wstawanie o bardzo wczesnych godzinach porannych. Minusem jest także praca w weekendy i że wbrew pozorom jest to bardzo ciężka praca… fizyczna.
Plusem na pewno jest twórczy i kreatywny charakter mojej pracy. Największą zaletą jednak jest jej wynik – zrealizowane zamówienie, który daje mi ogromną satysfakcję i oczywiście zadowolenie i podziękowania klientów, które są dla mnie największą radością.
9. Jaka jest najważniejsza zasada, którą kierujesz się w biznesie?
Dla mnie najważniejsza zasada jest taka, żeby działać w zgodzie ze sobą. To, co tworzę, musi mi się podobać. Ponieważ „piękno” ma dla mnie wyjątkowe znaczenie i od zawsze lubiłam otaczać się pięknymi rzeczami, to konsekwentnie odmawiam zamówień, które nie idą w parze z moim poczuciem estetyki.
Nie uznaję kryształków, brokatu, celofanu, sztucznych kwiatów itp. i tego typu zamówień po prostu nie robię. Jeśli klient pyta mnie, czy przygotuję mu na przykład kompozycję na grób ze sztucznych kwiatów, to odmawiam. Zawsze w zamian proponuję żywe kwiaty lub suszone i naturalne dodatki. Pokazuję przykładowe propozycje, jak takie kompozycje mogłyby wyglądać i zwykle udaje mi się przekonać do nich klienta.
Ludzie widzą wszechobecny plastik w kompozycjach nagrobnych i myślą że to jest ok, bo często nie zdają sobie sprawy, że można inaczej. Chciałabym, aby w moich pracach klienci dostrzegali spójną, naturalną stylistykę.
10. I ja tę Twoją wierność sobie podziwiam i każdemu rekomenduję, bo to jeden z filarów udanego biznesu. I tak niestety dotarłyśmy do ostatniego pytania. Dobrymi radami podobno wybrukowane jest piekło, ale … co poradziłabyś kobietom, które chciałyby osiągnąć sukces w branży florystycznej?
By ponad wszystko stawiały na jakość. Owszem, zawsze znajdzie się ktoś, kto to samo zrobi taniej, ale doświadczenie podpowiada mi, że klient oczekuje przede wszystkim jakości. Cena usługi jest kwestią drugorzędną. Nie lubię bylejakości, którą tak często widzę w lokalnych kwiaciarniach. Kupuję droższe, a co za tym idzie lepsze materiały, poświęcam wiele czasu, by dopieścić każdą kompozycję, którą wykonuję i wkładam w to zawsze dużo serca. I to jest właśnie ta jakość, której oczekują moi klienci.
Asiu jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, że zechciałaś podzielić się z nami swoim odpowiedziami i życzę Ci wielu wspaniałych zleceń, zadowolonych klientów i oczywiście samych sukcesów.
Powiedź nam jeszcze – gdzie możemy znaleźć „Kwiaty Bawełny”?
Joanna: Dziękuję!
A znajdziecie mnie tutaj:
Facebook: https://www.facebook.com/kwiatybawelny/
Instagram: @kwiatybawelny
e-mail: kontakt@kwiatybawelny.pl
Drogie Panie (i Panowie również, bo wiem, że kilku na pewno tu zagląda) – kolejny wpis z cyklu 10 pytań do… ukaże się za miesiąc czyli około 28.11.2019 i wtedy zgłębimy branżę dietetyczną. Zapraszam już teraz.
A już za tydzień recenzja magicznej książki o sprzedaży.
Chciałabyś otrzymywać ode mnie wiadomości o najnowszych wpisach i innych interesujących rzeczach? Zapisz się na Newsletter Kobiecej Firmy i odbierz e-booka z ćwiczeniami „Odkrywam swoje mocne strony!”