Żyjesz sobie wesoło (lub mniej wesoło) z dnia na dzień, aż tu nagle przychodzi koronawirus i Twoje życie w jednej chwili staje na głowie, a biznes pod znakiem zapytania.
Pandemia walnęła w nas wszystkich jak meteoryt w ziemię i nic dziwnego, że większość odczuwa strach. Szczególnie branże usługowe opierające się na bezpośrednim kontakcie z klientem. Zamknięte restauracje, odwołane wycieczki, wizyty u kosmetyczek, fryzjerek, dentystów, klienci rezygnują z zamówionych wcześniej tortów okolicznościowych, przekładają imprezy itd. Jednym słowem – tragedia.
Pewnie Ty też odczuwasz niepewność i zadajesz sobie pytania: „Jak zapłacę ZUS?”, „Jak spłacę kredyt?”, „Z czego będę żyć?!”, „Co dalej?”.
Szczerze mówiąc, nie liczę jakoś specjalnie na pomoc naszych władz, bo wiem, nauczona doświadczaniem, że taki malutki przedsiębiorca może liczyć jedynie na siebie. Nikt mi nigdy niczego nie dał, to raczej ja regularnie dokładam do tego państwowego kotła swoje podatki i Zusy. Zatem największe nadzieje pokładam właśnie… w sobie samej. Że się nie dam i wybrnę.
Dlatego staram się zdystansować i zastanawiam się, jaka nauka płynie z tego wszystkiego dla przedsiębiorców. Czy pandemia koronawirusa może w ogóle dać nam coś dobrego? Osobiście uważam, że tak.
Wobec tego, czego możesz się nauczyć jako przedsiębiorca na wypadek kolejnej pandemii lub innego koszmarnego w skutkach zdarzenia?
#1 Rób comiesięczne oszczędności firmowe
Najważniejszy punkt tego wpisu. Ustal, jaki procent comiesięcznego dochodu będziesz przeznaczała na oszczędności firmowe, a potem konsekwentnie odkładaj te pieniądze. Myślę, że ideałem byłoby przeznaczanie na oszczędności 20% dochodów, ale jak zaczniesz od 10%, to też będzie dobrze.
Zróbmy małą kalkulację (w uproszczeniu).
Jeśli prowadziłabyś firmę od 2 lat i miałabyś średnio 5000 zł dochodu miesięcznie, to po tych 2 latach uzbierałabyś albo 24.000 zł (wariant z 20%) albo 12.000 zł (wariant z 10%). Przy 24.000 zł dałabyś radę utrzymać firmę (i siebie) przez kolejnych 5 miesięcy bez wpływów z zewnątrz.
W obecnej sytuacji czułabyś się zdecydowanie pewniej, prawda?
#2 Dywersyfikacja czyli sposób na zmniejszenie ryzyka
W prostych słowach chodzi o to, by szukać sposobów rozwoju poprzez urozmaicenie źródeł przychodów.
Na przykład przez rozszerzanie produkcji o towary dla innego klienta docelowego niż dotychczas był obsługiwany. Przykładowo- sprzedawałaś biżuterię dla zamożnych kobiet 40+, a teraz dodajesz do oferty biżuterię dla nastolatek i kobiet do 30 roku życia (trochę jak W.Kruk i ich nowa marka Picky Pika). Inny rodzaj dywersyfikacji to wychodzenie z ofertą w ogóle poza swoją branżę (np. Lidl i wycieczki).
Dywersyfikacja nie jest prostym zadaniem i musi być umiejętnie przeprowadzona, by przyniosła pożądane efekty. Jednak dobrze byłoby dla Ciebie, gdybyś nie zamykała się tylko na jeden rodzaj przychodów.
Dużo moich klientek z powodzeniem stosuje tego typu strategię rozwoju firmy. Sama powiedz – lepiej mieć kilka źródeł przychodów, czy jedno?
#3 Przeprowadź porządną analizę ryzyka
Czy zakładając działalność gospodarczą zrobiłaś analizę ryzyka? Nawet jeśli, to pewnie nie wpisałaś do niej „ogólnoświatowa pandemia niebezpiecznego wirusa”.
Myślę, że wielu z nas robiących analizy ryzyka, doda teraz jako jeden z punktów „ogólnoświatowa tragedia np. pandemia, katastrofa ekologiczna, a może nawet atak kosmitów”. Jak się okazuje – wszystko może się zdarzyć i trzeba być na to „wszystko” jakoś przygotowanym (np. patrz punkt 1).
Jeśli nigdy nie robiłaś analizy ryzyka, to zachęcam Cię do zrobienia. Każda firma powinna chociażby w minimalnym zakresie i podstawowej formie zdefiniować różne rodzaje ryzyk oraz sposoby zarządzania nimi. Jeżeli rozpoznasz prawidłowo zagrożenia, które mogą czyhać na Twój biznes, to będziesz też mogła podjąć działania mające na celu zabezpieczenie się przed nimi lub redukujące ich przykre konsekwencje.
# 4. Nie rób zaległości – podatkowych, w ZUS i wobec kontrahentów
Jeśli zalegasz z podatkami czy składkami wobec ZUS, to teraz Twoja sytuacja może wyglądać gorzej niż tragicznie. Kolejne wnioski o odroczenie płatności z powodów pandemii plus brak klientów i co za tym idzie przychodów, zapewne spowodują koniec Twojego biznesu.
A płacenie swoim kontrahentom to zupełnie inna para kaloszy. Jeśli wszyscy wszystkim płaciliby w miarę możliwości w terminie, to świat byłby wspaniałym miejscem. Ty miałabyś wszystkie pieniądze, które zarobiłaś i inni również. A jak otrzymujesz na bieżąco wszystkie przychody, to możesz robić oszczędności, ale też inwestować i rozwijać firmę. I Twoi kontrahenci podobnie.
Ludzie, którzy nie płacą innym za ich pracę i to nie dlatego, że nie mają pieniędzy, tylko dlatego, że są cwaniakami i w taki sposób prowadzą biznes, nie powinni teraz narzekać na brak klientów i przychodów. Już się wcześniej dorobili na krzywdzie innych przedsiębiorców.
Moje zdanie jest takie, że pomoc (jeśli taka w ogóle będzie) od państwa w zawiązku z koronawirusem powinna w pierwszej kolejności trafić do firm, które nie uchylały się od płacenia podatków oraz ubezpieczeń do ZUS ani wobec swoich kontrahentów. W końcu to te firmy (płacone przez nie podatki i składki) w dużej mierze utrzymują nasze państwo.
Podsumowując – jeśli nie robisz zaległości, to zawsze jesteś w lepszej sytuacji od tych, którzy je robią.
#5 Inwestuj stale w promocję
Nie ważne czy jest kryzys czy go nie ma, czy masz klientów, którzy walą drzwiami i oknami czy przeciwnie – promocja powinna być stałym elementem twojego biznesowego działania.
Ciągłe przypominanie o sobie klientom i budowanie z nimi trwałych relacji, w sytuacji takiej jak ta, może uratować istnienie Twojej firmy. Dlaczego? Bo jeśli staniesz się marką rozpoznawalna, lubianą i godną zaufania (a najlepiej taką Top of Mind w swojej branży), to w dobie kryzysu będziesz i tak miała klientów.
Przykładem niech będą restauracje, które pomimo tego, że są teraz zamknięte, to i tak zarabiają. Jak? Na przykład sprzedają vouchery z rabatami na swoje usługi gastronomiczne, które klient będzie mógł zrealizować po ustaniu tego cholernego wirusa. Jeśli taka restauracja ma wiernych klientów, to sprzeda tyle voucherów, że jakoś przetrwa ten trudny okres.
#6 Naucz się racjonalnie ograniczać koszty
Niektórzy przedsiębiorcy tak bardzo nie chcą płacić podatków, że wydają kupę pieniędzy na zakupy firmowe (czyt. robią koszty), których nie potrzebują.
I to jest nieracjonalne działanie. Bardzo nieracjonalne.
No bo zobacz (znów przykład – tym razem w ogromnym uproszczeniu) – jeśli miałaś 10.000 zł przychodów i 4000 zł kosztów, to do opodatkowania został Ci dochód 6000 zł. Licząc od tej kwoty podatek dochodowy 17% na wprost – wychodzi 1020 zł. Tyle podatku jest do wpłacenia na konto urzędu.
I w tym momencie niektórzy dostają białej gorączki, bo nie mają zamiaru płacić „tak dużego podatku”. Oni w ogóle nie chcą płacić żadnego podatku. Wobec czego zamiast na podatek, wydają pieniądze na (w większości) niepotrzebne rzeczy, często nawet na takie, które kosztem podatkowym za Chiny ludowe być nie mogą. I zamiast 1020 zł, wykładają ze swojej kieszeni aż 6000 zł, bo właśnie w takiej kwocie koszty zagwarantują im brak podatku.
Gdzie tu sens i logika?
Mądry przedsiębiorca optymalizuje koszty. Wydaje pieniądze tylko na to, co niezbędne, jednocześnie jednak nie obniżając jakości swoich usług czy produktów. Racjonalne wydawanie firmowych pieniędzy pozwala robić oszczędności i inwestować w rozwój firmy. Przedsiębiorca, który w ten sposób zarządza swoim biznesem w okresie kryzysu na pewno lepiej sobie poradzi niż taki, którego myślą przewodnią działania jest „robić koszty, żeby nie płacić podatku”.
7# Spójność – trzymaj się swojej wizji, misji i wartości
Według Petera Druckera – niekwestionowanego eksperta od zarządzania – sukcesy oraz znaczny zwrot finansowy, jaki uzyskują niektóre firmy, wynika z rzetelnego wypełniania przez nie przyjętej MISJI.
Nie będę się rozpisywała, bo znajdziesz tu na blogu cały wpis w tym temacie: https://www.kobiecafirma.pl/misja-wizja-i-wartosci-dlaczego-twoja-firma-musi-je-miec/ Ważne żebyś zapamiętała, że wizja, misja i wartości to fundament istnienia Twojego biznesu. Bez tego fundamentu nawet w czasach spokoju i dostatku nie da się z powodzenie rozwijać firmy.
Kiedy trzymasz się konsekwentnie swoich założeń, czyli wypełniasz dzień po dniu misję swojej firmy, kierujesz się w swoich działaniach przyjętymi wartościami i dążysz do zrealizowania swojej wizji – stajesz się coraz silniejsza. Twoja firma zyskuje przewagę nad tymi, które tego nie robią.
Łatwiej też przychodzi Ci budowanie wizerunek eksperta w swojej branży. Klienci widzą, czego mogą się po Twojej firmie spodziewać i dzięki temu szybciej obdarzają Cię zaufaniem. Budujesz z nimi silną więź, która w czasach kryzysu może Cię uratować.
Mam nadzieję, że pandemia koronawirusa minie niebawem, a my będziemy mogły spokojnie zacząć odbudowywać swoje biznesy. I że wyjdziemy z tego doświadczenia silniejsze i mądrzejsze. Bo kto jak nie my?
Chciałabyś otrzymywać ode mnie wiadomości o najnowszych wpisach i innych interesujących rzeczach? Zapisz się na Newsletter Kobiecej Firmy i odbierz e-booka z ćwiczeniami „Odkrywam swoje mocne strony!”