Dawno nie było wpisu na temat książek, co nie oznacza wcale, że przez ten czas nie czytałam. Czytałam sporo, jednak w większości o… podatkach. Praca księgowa wymaga ciągłego uzupełniania wiedzy, a że jesteśmy krajem, który lubuje się w zmianach i tworzeniu przepisów, to jest co „uzupełniać”.
Na szczęście nie samymi podatkami człowiek żyje, wobec czego trochę książek biznesowych też trafiło przez ten czas blogowej ciszy na moje konto. I właśnie o 3 z nich chciałabym Wam dziś napisać. Zatem…
Co ostatnio ciekawego przeczytałam?
1. „Głowa. Instrukcja użytkowania.” Czesław Bielecki
Właściwie to spodziewałam się po tej książce zupełnie czegoś innego. Myślałam, że będzie bardziej „techniczna” np. opisująca funkcjonowanie naszego mózgu, z dużą ilością ćwiczeń na poprawę pamięci, albo na lepsze kojarzenie faktów. A tym czasem każdy rozdział to inna z życia wzięta opowieść autora. Czesław Bielecki jest architektem, pisarzem oraz politykiem przede wszystkim związanym z „Solidarnością”. I to właśnie głównie jego polityczna aktywność (był m.in. doradcą prezydenta Lecha Wałęsy i posłem na sejm III kadencji) stała się kanwą przedstawionych historii. Historie te, choć tak bardzo osobiste, mają jednak związek z myśleniem i działaniem czyli używaniem naszej głowy. Ale nie jest to takie oczywiste i widoczne na pierwszy rzut oka, bo wplecione w snute opowieści, przemyślenia czy dygresje. Każdy z rozdziałów zakończony jest jednym ćwiczeniem, które według mnie ma za zadanie „dać nam do myślenia” np. Ćwiczenie 1. „Zgubiłeś telefon komórkowy. Co zmieni w Twoim życiu to, że go odzyskasz? A co, jeśli straciłeś go bezpowrotnie?”
Nie jest to typowy poradnik i nie jest to książka dla każdego np. dla osób które nie lubią czytać o polityce albo nie interesują ich osobiste przemyślenia autora nie poparte twardą, naukową wiedzą. Bo ta książka częściowo właśnie taka jest – oparta wyłącznie na osobistych doświadczeniach autora.
I jeszcze jedna ważna rzecz – na pewno jest to książka, która jest przeciwko bezrefleksyjnemu używaniu technologii.
”
Coraz częściej mamy do czynienia z wysoko stechnicyzowaną bezmyślnością. Utożsamia się z myśleniem operacje, które są kopiowaniem programów komputerowych. Rutyna może utrzymać ruch, ale go nie zapoczątkuje. Do tego potrzebna jest energia intelektualna i filozofia życia, które czerpią soki z głębszych warstw ludzkiej cywilizacji. zamiast wykorzystać fakt, że komputery mogą nas zastąpić, zaczynamy z nimi konkurować: naśladujemy ich procedury i bezsensownie rezygnujemy z naszej kreatywności.
”
Więcej opinii o książce znajdziesz tu: Lubimy czytać – Głowa instrukcja użytkowania
2. „Sztuka rynkologii” Jacek Kotarbiński
Świetna pozycja dla wszystkich, którzy interesują się marketingiem (ale też pracują jako marketerzy, studiują marketing lub prowadzą firmy). Głównie dlatego, że mowa tu o działaniu w tej sferze na naszym rodzimym rynku, a jak wiadomo nie jest to (jeszcze?) rynek taki jak np. w USA. Bywa u nas przaśnie, ciężko, dziwnie i zaskakująco.
„Sztuka rynkologii” przeprowadza nas przez historię marketingu w Polsce i nie jest to ani trochę nudne. Mamy tu twarde dane, inspirujące cytaty, wnikliwe analizy i sporą dawkę humoru ze szczyptą ironii. A do tego bardzo konkretne wskazówki, jak stać się świadomym uczestnikiem polskiego rynku – czy to jako przedsiębiorca, czy jako aktywny marketer.
”
Podobnie marketer napędzany wyłącznie przez chciwość nie tworzy wartości – tworzy maszynki generujące pieniądze, najczęściej dzięki manipulacji, socjotechnice bądź klasycznemu wyciąganiu pieniędzy z kieszeni klienta.
”
Nie będę rozpisywała się na temat tej książki, ponieważ po prostu ją polecam. Wspomnę jeszcze tylko, że autor Jacek Kotarbiński jest nie tylko autorytetem w dziedzinie marketingu (a raczej rynkologii), ale przede wszystkim wspaniałym obserwatorem życia codziennego, co niewątpliwie ma wpływ na treść i łatwość w przyswojeniu „Sztuki rynkologii”.
Więcej opinii o książce znajdziesz tu: Lubimy czytać – Sztuka rynkologii
3. „Włącz się do gry. Kobiety, praca i chęć przywództwa.” Sheryl Sandberg
Dla mnie zdecydowanie numer 1 z przedstawionych tu książek. Przede wszystkim dla tego, że autorką jest kobieta, w dodatku silna, ambitna i inteligentna. „Włącz się do gry” według mnie daje kobietom mentalnego kopa do działania i do bycia po prostu sobą. Pozwala spojrzeć na swoje zawodowe (i nie tylko) życie bez otaczającej nas pajęczyny negatywnych przekonań co do kobiecych i męskich ról, wyznaczanych celów i wzajemnych relacji. Podstawą tej książki są nie tylko osobiste doświadczenia autorki oraz znajomych jej kobiet, ale również przytaczane liczne badania naukowe np. dotyczące tego w jaki sposób postrzegane są kobiety w miejscu pracy.
Sheryl Sandberg jest jedną z najlepiej opłacanych kobiet świata i uznaje się ją również za jedną z najbardziej wpływowych. Aktualnie pracuje na stanowisku szefa operacyjnego w Facebooku. Jej kariera zawodowa pokazuje, że konsekwencja w dążeniu do celu naprawdę popłaca. I nie, Sheryl nie jest kobietą, która nie ma rodziny i dzieci i myśli wyłącznie o karierze (choć akurat dla mnie nie ma to znaczenia, czy kobieta chce poświęcić się wyłącznie karierze czy nie). Wiadomo, że Stany to nie Polska, jednak okazuje się, że problemy, jakie mają kobiety w pracy, w związku z budowaniem swojej kariery oraz na styku praca – rodzina są identyczne. Dlatego naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję i przemyśleć sobie słowa i wskazówki Sheryl.
”
Jeśli kobiety chcą odnosić większe sukcesy w pracy i jeśli mężczyźni chcą mieć większe sukcesy w domu, trzeba zakwestionować społeczne oczekiwania. Jak słusznie kiedyś zauważyła Gloria Steinem: „To nie kwestia biologii, to kwestia świadomości.”
”
Na uwagę zasługuje także wstęp do polskiego wydania książki, który napisała dr Henryka Bochniarz. Właściwie to Pani Bochniarz mogłaby pewnie napisać podobną książkę jak Sheryl.
Więcej opinii o książce znajdziesz tu: Lubimy czytać – Włącz się do gry