Słowo, którego ostatnio zdecydowanie na blogu nadużywam, to … „dawno”! Ale powiedzcie same – DAWNO nie było żadnego wpisu z cyklu „Książki biznesowe warte Twojej uwagi”, prawda?
Jak powiedział Andre Maurois – Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają. Warto jednak czasami zobaczyć, co też inni czytają, szczególnie jeżeli mowa o biznesie i samorozwoju.
Kiedyś miałam negatywny stosunek do poradników. Człowiekowi na szczęście zdarza się zmieniać zdanie i dlatego aktualnie za nimi przepadam. Choć dla mnie ważne, by taki poradnik był napisany przez eksperta z danej dziedziny. Bo przecież poradnik to nic innego, jak dzielenie się przez autora swoją wiedzą i co najważniejsze sposobami, jak tę wiedzę wykorzystać w praktyce.
I ja mianem „poradnika” nazywam każdą książkę, której celem jest przekazanie mi wiedzy i nauczenie mnie, jak ją przełożyć na moje życie.
Zatem w tym wpisie chciałabym Was zapoznać z 2 poradnikami, napisanymi przez świetne kobiety, ekspertki w swoich dziedzinach. I pozwólcie, a autorki mam nadzieję, że się nie obrażą, że w dalszej części będę używała tylko ich imion, bo po lekturze poczułam, jak byśmy od dawna były dobrymi koleżankami.
A oto te pozycje:
- Ewa Szczepaniak „Sztuka projektowania tekstów. Jak tworzyć treści, które podbiją internet.”
- Jadwiga Korzeniewska „Motywacja bez zadyszki. Jak pokonywać przeciwności i osiągać cele w zgodzie ze sobą”
Autorki swoje książki napisały prostym, przystępnym językiem, a nawet jeżeli użyły gdzieś żargonu, to od razu takie słowo czy sformułowanie jasno czytelnikowi wytłumaczyły. Zatem czytanie idzie naprawdę gładko. Mnie jednak zajęło sporo czasu, a to dlatego, że dozowałam je sobie po kawału. Nasycenie książek konkretem jest potężne i chciałam porządnie przyswoić zawarte w nich informacje.
Ale do brzegu…
„Sztuka projektowania tekstów” Ewa Szczepaniak
Ewę co nieco znam z działalności na Facebooku oraz z newsletterów i cenię sobie jej autentyczność oraz subtelność. Działalność Ewy (też marketingowa) skoncentrowana na Tekstowni.pl jest nienachalna, wyważona, nie krzyczy do mnie wielkimi literami. Jest pełna kultury osobistej. A mimo wszystko zwraca na siebie uwagę. Dlatego, jak tylko dowiedziałam się, że Ewa wydała książkę, to wiedziałam, że będzie to wyjątkowa pozycja. I oczywiście, że chcę ją przeczytać.
To, co mnie w tej książce urzekło od samego początku, to styl narracji i sposób przekazywania wiedzy. Czuję, że Ewie naprawdę zależało na zrozumiałym dla czytelnika przekazie i na tym, by wyciągnął z tej książki jak najwięcej informacji dla siebie. Czuję tę szczerość intencji i jej pasję do tego, czym się zajmuje.
Każdy rozdział „Sztuki projektowania tekstów” składa się z 3 części, co sprawia, że nauka (bo w ten sposób należy podejść do treści) przychodzi nam z łatwością.
Pierwsza część to przekazanie wiedzy na dany temat. Kolejna część to mapa myśli z podsumowaniem najważniejszych rzeczy (świetne!). A ostatnia to zadania i ćwiczenia dla zweryfikowania i utrwalenia, tego o czym wcześniej była mowa.
Ewa w swojej książce temat copywritingu potraktowała szeroko. Opisała nie tylko same sprawy „techniczne”, czyli jak konstruować teksty np. na bloga (w tym mamy uwzględnione SEO), ale dała nam również odpowiedzi na pytania: dlaczego w taki sposób i jak dopasować to wszystko do siebie i swoich treści, by pozostać autentycznym.
Dobry projektant nie zdaje się na przypadek w kwestii nadawcy i odbiorcy. Wybiera sobie czytelnika i świadomie projektuje własny portret komunikacyjny. Konstruuje go z elementów, którymi są: tematy tekstów, język i ton wypowiedzi, stopień, w jakim ujawnia własne „ja”, oraz wiarygodność autora.
Na uwagę według mnie zasługuje również mocne osadzenie książki w obecnej rzeczywistości. Mamy tu odniesienia do autentycznych tekstów ze znanych i mniej znanych blogów, ale też do literatury. I to, co najważniejsze, mnogość różnorakich przykładów.
Jak każdy poradnik, tak i ten nie czyni cudów. Po jego przeczytaniu nasze teksty nie staną się nagle idealne i nie przybędzie nam z dnia na dzień tysięcy nowych czytelników (czy klientów). Żeby tak się stało, potrzeba wytężonej, rzemieślniczej pracy, w dodatku wykonywanej regularnie. Trzeba pisać, pisać i jeszcze raz pisać. A potem weryfikować swoje treści, najlepiej z tym, co przekazała nam Ewa w „Sztuce projektowania tekstów”.
„Motywacja bez zadyszki” Jadwiga Korzeniewska
Wiem, że „Motywację bez zadyszki” zobaczyłam pierwszy raz u kogoś na Instagramie, a potem w jakimś poście na Facebooku. Pamiętam, że zaintrygowało mnie sformułowanie w tytule – „bez zadyszki”. Było takie inne od tego, co zazwyczaj pisze się w kontekście motywacji.
I taka zaintrygowana kupiłam „Motywację…” a potem, kiedy już miałam książkę przed sobą, przypomniało mi się, że kojarzę bloga autorki Jadwigi czyli „Laboratorium zmieniacza”. I fakt ten umocnił moje przekonanie o słuszności jej zakupu. A treść jeszcze bardziej.
W „Motywacji bez zadyszki” nie znajdziecie prostego, przyjemnego przepisu na obudzenie w sobie motywacji do działania. Tym bardziej jeśli Waszym celem jest zmiana nielubianych przez Was nawyków. To nie poradnik typu „5 sposobów na…” i porady typu „Musisz wstawać o 6 i medytować przez godzinę”. To raczej psychologiczna analiza tego, skąd bierze się motywacja w ogóle i w jaki sposób samemu się do niej „dokopać” (serio – trzeba kopać wgłąb siebie).
Tylko taka autentyczna motywacja, oparta na naszych wartościach ma sens.
Motywowanie siebie rozumiane jako nieustanne wciskanie pedału gazu stoi w oczywistej sprzeczności z postawą współczucia wobec siebie.
Szczególnie zainteresował mnie rozdział 7 „Rozwijanie postawy samowspółczucia”, w którym Jadwiga poruszyła m.in. temat wychodzenia ze strefy komfortu. Jej spojrzenie na tę kwestię jest niezwykle ciekawe i zgoła odmienne od powtarzanego wszem hasła – „żeby osiągnąć sukces, to musisz wystrzelić ze swojej strefy komfortu niczym torpeda”. Jadwigi spojrzenie jest bliskie temu, co sama czuję.
Książka Jadwigi, choć niewielkich rozmiarów (166 stron), według mnie jest pełna „olśnień”. To lektura bez zbędnych zapychaczy i w samych konkretach. I co najważniejsze, dostajemy odpowiedź na zadane w podtytule pytanie, czyli „Jak pokonywać przeciwności i osiągać cele w zgodzie ze sobą”.
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do przeczytania opisanych poradników. A jeśli już je czytałyście, to jestem niezmiernie ciekawa, co sądzicie na ich temat.
Chciałabyś otrzymywać ode mnie wiadomości o najnowszych wpisach i innych interesujących rzeczach? Zapisz się na Newsletter Kobiecej Firmy i odbierz e-booka z ćwiczeniami „Odkrywam swoje mocne strony!”